Pracownia LOLO
Moje miejsce na ziemi :)
niedziela, 24 marca 2013
sobota, 16 marca 2013
Zanim do Ciebie trafi coś z LOLO
Jak powstają LOLO produkty?
Na początek z gliny powstaje surowy czerep (tak tak jak w Himan'ie "Mocy posępnego czerepu, przybywaj!";)
Skorupka schnie sobie jakieś 5-14 dni zależnie od wilgotności powietrza i grubości pracy.
Potem trafia cudo do pieca po raz pierwszy i tam się wypala.
Z pieca wyjmuje się już wypalone na biskwit cermiczne (wy)twory.
Na takie biskwitowe ciałko nakłada się warstwę szkliwa, która stworzy efektowną powłokę po kolejnym wypale w pracownianym piecu.
Ta dam! (Bardzo skrótowo), tak to wygląda :)
czwartek, 14 marca 2013
niedziela, 10 marca 2013
sobota, 9 marca 2013
piątek, 8 marca 2013
Buła prosto z pieca.
Z wypałem szkliwnym, mam tak, jak z domowymi bułeczkami drożdżowymi. To nic że gorące, że ciepłe ciasto jest ciężkostrawne, że brzuch boli po zjedzeniu 3 gorących bułek prosto z pieca... Za każdym razem jest to samo, jedno wiem a na drugie mam ochotę. To rodzaj nieodpartej pokusy podobny do stanu przed otwarciem pieca wypełnionego ceramicznymi, błyszczącymi (lub nie:), dopiero co wypalonymi przedmiotami.. no zwyczajnie nie można się doczekać! A piec stygnie baaaardzo wolno (jak na złość!).
Na szczęście perspektywa zmarnowania wielu godzin pracy skutecznie odstręcza od zafundowania wsadowi piecowemu temperaturowej terapii szokowej... Aż w końcu, można podnieść wieko serducha pracownianego i widzi się, co to się porobiło! :D Uwieżcie mi bezcenne doznanie!
niedziela, 3 marca 2013
Więcej pary...
Tyle pomysłów tyle ciekawych projektów tyle do zrobienia a tu czas płynie... a właściwie sączy się strumykami to tu to tam... i mamy już marzec. Biskwitki sięwypalają a w piecu na razie 210 stopni... nie wszystko się zmieściło tradycyjnie... jutro wieczorem rozładunek i szkliwienie... czas, czas, czas...