Miska ulepiona pod jeszcze niewprawionym mym okiem, jakieś 4 lata temu. Nie było jeszcze wtedy małej LOLO ale pomysł na pracownię już mi w głowie kiełkował... Najważniesze to uczepić się marzeń!
W słoneczne popołudnie gliniane ulepianki to sama radość, kto jeszcze nie próbował, polecam!!
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna